Monete cudende ratio, [przed kwietniem 1526 r.]
Oryginał: nieznany; kopie z lat dwudziestych XVI w.: kopia I (M) Biblioteka Czartoryskich, Kraków, rkps 259, k. 85v–91v, 20,5 x 30 cm, spisana ręką pisarza Maurycego Ferbera, biskupa warmińskiego, tekst miejscami z plamami od wilgoci, marginesy obcięte o około l cm przy oprawianiu w sztywną okładkę w XIX w., znak wodny w postaci dwóch krzyży z koroną na k. 87–87v, 89–89v i 90–90v (kopia ta stanowi podstawę edycji jako "kopia lidzbarska"); kopia II (M1): GStAPK, Berlin, HBA, C. la Kasten 752, k. 2-6v (konwolut Feliksa Reicha a po jego śmierci w 1539 r. własność M. Kopernika), spisana ręką F. Reicha, papierowa, 22 x 32 cm; kopia III (M2): GStAPK, Ostpreussische Folianten, nr 12868, k. 41–49 (zbiór kanclerza pruskiego Friedricha Fischera), papierowa, 21,5 x 28,5
Traktat nazywany Monete cudende ratio – Zasady bicia monety jest trzecią i ostatnią wersją traktatu o reformie monety pruskiej, zachowaną w trzech kopiach, które nie mają daty rocznej ani dziennej. Najprawdopodobniejsza jest data „przed kwietniem 1526 r.”.
Wersja traktatu Monete cudende ratio z 1526 r. jest znacznie rozszerzona i najdojrzalsza w porównaniu z obu wersjami z lat 1517–1522. Jest ona odbiciem zmienionych warunków politycznych (powstanie świeckiego lenna Prus Książęcych 1525 r.), zaawansowanej dyskusji nad reformą monetarną z pełnym uwzględnieniem zwierzchnictwa króla polskiego, czyli jedności politycznej obu części Prus z Koroną Polską i ich monetą. Znaczną rolę odegrało wzbogacenie aparatu naukowego samego Kopernika, który nie tylko musiał znać niektóre publikacje europejskie dotyczące problemów monetarnych, lecz także sięgnął do przekazów źródłowych w archiwaliach warmińskich, jak również do monet okresu krzyżackiego z XIV–XV w. oraz kursujących tak w Prusach Królewskich, jak w Koronie Polskiej w początkach XVI stulecia, ustalając ich wartość metodą prób złotniczych. Wszystko to wzbogaciło przedstawienie poglądów Kopernika tak na istotę monety, jak i jej rolę w życiu wewnętrznym Prus Królewskich z Warmią, a także wyostrzyło spojrzenie na założenia przyszłej reformy monetarnej. Nie stosował on jednak żadnych cytatów z dzieł poprzedników, nie kierował bowiem swego dziełka do świata nauki, lecz do „fachowców pruskich” (znających język łaciński) po to tylko, aby przekonać ich o kryzysie monety pruskiej i wpłynąć na nich w kwestii przyjęcia racjonalnej reformy. Praca ta nie była bowiem przeznaczona do druku.
W traktacie z 1526 r., opartym częściowo na tekście z 1517 r., przede wszystkim wzbogacony jest wstęp, w którym silnie podkreślono rolę spodlonej monety jako jednego z głównych źródeł upadku państwa. Ponownie przytoczono rozróżnienie wartości (valor) i szacunku (estimatio) monety oraz sprecyzowano prawo wypierania z obiegu lepszego pieniądza przez gorszy. Po raz pierwszy objaśniono tu przyczynę spadku wartości pieniądza na skutek zbytniego dodawania miedzi przy produkcji srebrnych i złotych monet. Zupełną nowość stanowił szeroki ustęp historyczny, nawiązujący do roli dobrej monety pruskiej w czasach krzyżackich, która pogarszała się od okresu pogrunwaldzkiego (po 1410 r.); wartość jej obniżała się na skutek dodawania 3/4 miedzi a tylko 1/4 srebra, co stało się powodem wypierania starszych, lepszych monet o większej zawartości srebra przez tę nową monetę. Próby reform z XV – początków XVI w. nie przyniosły rezultatu i Prusom grozi utrwalenie się monety miedzianej, tj. bez szlachetnego kruszcu, co doprowadzić może do upadku handlu, także z zagranicą, i może być prawdziwą klęską dla "najdroższej Ojczyzny" (tj. Prus), wobec której, po Bogu, poddani mają największe obowiązki, a nawet życie winni poświęcić. Na co dzień spadek wartości pieniądza powoduje powszechną drożyznę, ze szkodą dla całego społeczeństwa. Doświadczenie uczy bowiem, że rozkwitają kraje, w których jest dobra moneta, upadają zaś te, w których jest moneta gorsza, czego dowodzi przykład właśnie Prus. Kraje z dobrą monetą rozkwitają, zwłaszcza w dziedzinie sztuki i rzemiosła, natomiast w Prusach obniżenie wartości monety spowodowało wzrost wszystkich cen.
Wyjściem z tych zaistniałych trudności może być tylko zamknięcie wszystkich mennic. Kopernik wysuwa więc całkiem nowy projekt wprowadzenia w obu częściach Prus tylko jednej mennicy krajowej, która wybijałaby monety ze znakami wszystkich ziem pruskich (a nie tylko miasta, w którym wybija się monetę) z koroną królewską na znak zwierzchnictwa Królestwa Polskiego. Gdyby jednak książę pruski Albrecht domagał się własnej mennicy, wówczas na wybijanej monecie byłby jego herb, także z koroną królewską u góry. Jednak w całych Prusach byłyby tylko dwie mennice, z których jedna wybijałaby monetę z herbem królewskim na jednej, a Prus Królewskich na drugiej stronie. Druga zaś wybijałaby monetę z herbem królewskim, a na drugiej stronie – z książęcym. Jednak wybijanie monet w obu mennicach mogło odbywać się tylko z woli króla, oba też rodzaje monet byłyby przyjmowane w całej Koronie Polskiej. Kopernik powtarza dalej swój nieco złagodzony pogląd, że panujący w obu częściach Prus nie powinni szukać zysku z wybijania monety, a tylko zwrotu kosztów poniesionych przy ich wybijaniu. Powtarza też postulat całkowitego wycofania starej monety z obiegu po wybiciu nowej, aby uniknąć groźby jej zniknięcia i zamieszania w życiu społeczeństwa.
Zupełnie nowy jest kolejny ustęp dotyczący stosunku szacunku (ceny) monet srebrnych i złotych, który winien być identyczny do stosunku ceny czystego srebra i złota, gdyż wywrze to wpływ na reformę monetarną. Z zasady należy wybijać z funta czystego srebra tylko 20 grzywien, z potrąceniem wydatków menniczych, wówczas bowiem moneta pruska będzie dostosowana do polskiej (koronnej), a 20 groszy pruskich i polskich stanowić będzie grzywnę pruską.
Całość wywodów zamyka podsumowanie z wyliczeniem w sześciu punktach wymienionych już głównych zasad tej reformy, przy szerszym rozwinięciu założeń dla wybijania poszczególnych rodzajów monet pruskich oraz stosowanej przy tym domieszki miedzianej.
Całość traktatu uzupełnia dodatek źródłowy w postaci uchwały zjazdu Stanów Prus Krzyżackich w Malborku z 6 listopada 1418 r., która wyjaśniała, w jaki sposób należy regulować należności, zwłaszcza czynsze, w starej i nowej monecie; miało to stanowić wzór dla przeliczeń należności pieniężnych po reformie monetarnej Prus.
Traktat Kopernika zyskał wysoką opinię u badaczy historii ekonomii i monety, akcentujących wysoki poziom myśli naukowej i wysuwanie daleko idących założeń reformy pieniądza. Akcentuje się przy tym, iż poglądy te były odbiciem pogłębionego warsztatu naukowego autora, a zarazem dowodem społecznej więzi autora z warstwą mieszczańską, przy słabszym tylko dostrzeganiu ludności wiejskiej. Podkreślano też realistyczny pogląd Kopernika na istotę i funkcję pieniądza, przy odrzuceniu panującej wcześniej nominalistycznej teorii monetarnej. Uderza zbliżenie się Kopernika do merkantylistycznych zapatrywań, zwłaszcza dzięki pełnemu docenianiu roli rzemiosła i handlu. Akcentuje się także wysokie znaczenie prawa złego pieniądza wypierającego lepszą monetę, gdyż ma ono charakter europejski, mimo że bardziej znany jest pogląd Anglika Tomasza Greshama, kanclerza królowej Elżbiety I (1558 r.), dlatego cytuje się dzisiaj to prawo jako „Kopernika-Greshama”. Podkreśla się także postulat scentralizowania wybijania monety, przy pozbawieniu wielkich miast pruskich ich średniowiecznych uprawnień menniczych. Akcentuje się również dążenie Kopernika do ściślejszych więzi obu części Prus i Korony Polskiej, także w aspekcie jedności monetarnej. Dlatego, mimo iż nie wszystkie postulaty Kopernika zostały zrealizowane w uchwalonej reformie monetarnej Prus Królewskich i Książęcych (1528 r.) i przy tworzeniu mennic pod naciskiem zwłaszcza Gdańska i Torunia, to jednak pruski system monetarny został dostosowany do polskiego, a stopa mennicza przyjęta na wzór koronnej. Oznaczało to, iż obie części Prus przystąpiły do unii monetarnej z Koroną Polską, która – z pewnymi odchyleniami – utrzymała się przez następne dwa i pół stulecia.
Problemy traktatu monetarnego z 1526 r. analizowane są w rozprawach, zwłaszcza Franciszka Bujaka (Traktat Kopernika o monecie, s. 40–103), Jana Dmochowskiego (Mikołaja Kopernika rozprawy o monecie i inne pisma ekonomiczne, s. XXXXVI–LXX/Il), Edwarda Lipińskiego (Poglądy ekonomiczne Mikołaja Kopernika, Warszawa 1955, s. 21–124) i Stefana Cackowskiego (Mikołaj Kopernik jako ekonomista, Toruń 1970, s. 35–50; w tychże podana także dalsza literatura).
Występujący w ustępie traktatu z 1526 r., dotyczącym historii monetarnej, wielcy mistrzowie krzyżaccy to: Winrych von Kniprode (1352–1382), Konrad von Jungingen (1393–1407), Ulryk von Jungingen (1407–1410), Henryk von Plauen (1410–1413), Michał Kuchmeister (1414–1422) i Paweł von Rusdorf (1422–1441). „Marchia” to Marchia Brandenburska.
Marian Biskup, Leszek Zygner
Źródło:
- Kopernik Mikołaj, Pisma pomniejsze, Warszawa 2007.
[przed kwietniem 1526 r.]
Następnie rada starszych Prus o odnowieniu pruskiej monety.
Choć nieskończona jest ilość plag, które zazwyczaj powodują upadek królestw, księstw i rzeczypospolitych, to (moim zdaniem) najgorsze są cztery: niezgoda, śmiertelność, jałowość ziemi i podły pieniądz. Trzy pierwsze są tak oczywiste, że wszyscy dobrze wiedzą, iż tak właśnie jest; ale czwartą, która dotyczy pieniądza, uznają tylko nieliczni, i to najmądrzejsi, ponieważ doprowadza do upadku rzeczypospolitych nie od razu i nie za pomocą jednego ciosu, ale stopniowo i jakby skrycie.
Moneta jest to bowiem złoto lub srebro z wytłoczonym znakiem, służy zaś do oznaczania ceny kupowanych i sprzedawanych rzeczy zgodnie z przepisem ustanowionym w danej rzeczypospolitej lub przez tego, kto nią rządzi.
Jest zatem moneta jakby jakąś powszechną miarą oszacowania. To zaś, co ma być miarą, musi zawsze zachowywać trwałą i ustaloną wielkość. Inaczej z konieczności zakłóca się porządek w rzeczypospolitej, wielokrotnie też okrada się kupujących i sprzedających, jak gdyby łokieć, korzec czy waga nie zachowywały ustalonej wielkości. Tę zatem miarę uważam za oszacowanie samej monety, a choć podstawą oszacowania jest dobra jakość metalu, winno się jednak odróżnić od tego oszacowania wartość. Może bowiem moneta być oszacowana wyżej niż materiał, z którego jest zrobiona, i odwrotnie.
Potrzebne jest zaiste rozporządzenie dotyczące monety. Wymiana towarów mogłaby się wprawdzie dokonywać tylko na podstawie wagi złota lub srebra, skoro za powszechną zgodą złoto i srebro wszędzie jest w cenie; jednak z powodu wielu niedogodności wiążących się z koniecznością noszenia zawsze wagi, a i z tego powodu, że nie wszyscy od razu rozpoznają rzetelność złota i srebra, ustalono, że na monecie wybija się publiczną pieczęć, która ma oznaczać, że posiada odpowiednią ilość złota lub srebra, i przydawać jej wiarygodności.
Zwykle do monety, zwłaszcza zaś srebrnej, dodaje się miedzi, z dwóch (jak sądzę) powodów: to znaczy, aby mniej była narażona na chytrość tych, którzy ją gromadzą i przetapiają co by się działo, gdyby była z czystego srebra; po drugie, aby pokruszone na drobne kawałki i fragmenty srebro zachowywało, z pomocą przymieszki miedzi, odpowiednią mnogość. Można dodać i trzecią przyczynę: to znaczy, aby moneta wskutek częstego użycia nie wytarła się i nie uległa szybko zniszczeniu, lecz wsparta miedzią trwała dłużej.
Oszacowanie zaś monety wówczas jest trafne i sprawiedliwe, gdy zawiera ona nieco mniej srebra lub złota niż wartość tego, co się za nią kupuje, mianowicie tyle [mniej], ile trzeba by odjąć na koszty dla mincerzy. Winien bowiem znak dodawać nieco godności samemu kruszcowi.
[Moneta] traci wartość najczęściej z powodu zbyt wielkiej ilości, mianowicie jeśli taka ilość srebra zostanie w postaci monet wypuszczona, że samo srebro bardziej jest przez ludzi pożądane niż pieniądz. W ten sposób ginie znaczenie monety, kiedy nie można za nią kupić tyle srebra, ile go sama zawiera, i widzi się korzyść w wytopieniu srebra niszcząc monetę. Lekarstwem na to jest zaprzestanie bicia monety, póki sama nie wróci do równowagi i nie stanie się od srebra droższa.
Zmniejsza się też wartość [monety] na różne sposoby, albo z powodu niedoskonałości samego materiału, to znaczy gdy przy zachowaniu wagi monety dodaje się więcej niż trzeba miedzi do srebra, albo z powodu niedokładności wagi, choć tyle, ile należy dodane jest miedzi do srebra, albo – co jest najgorsze – z obu powodów razem. Traci poza tym na wartości wskutek długiego używania i niszczeje, i z tego tylko powodu winna być odnawiana i odświeżana. Poznaje się to po tym, że niekiedy można znaleźć w monecie mniej srebra niż go na nią kupiono. W czym słusznie widzi się niedostatek monety.
Po przedstawieniu tych ogólnych uwag o monecie, przechodzimy do konkretnej, pruskiej, pokazując najpierw, w jaki sposób tak bardzo straciła na znaczeniu. Krąży zaś pod nazwami grzywien, szkojców itd. A pod tymi samymi nazwami kryją się też jednostki wagi. Grzywna – jednostka wagi bowiem jest to pół funta, a grzywna jako ilość [pieniądza] to 60 szelągów, co powszechnie wiadomo. By zaś ta sama nazwa monety i jednostki wagi nie powodowała nieporozumień, gdziekolwiek mówię o grzywnie, rozumiem przez to ilość [pieniądza]. Pod nazwą zaś funta rozumiem ciężar dwóch grzywien, za pół funta zaś przyjmuję ciężar jednej grzywny.
Znaleźliśmy zatem w dawnych protokołach i dokumentach, że za rządów Konrada von Jungingena, to jest niedługo przed grunwaldzką wojną, pół funta, to znaczy grzywnę czystego srebra, kupowało się za dwie grzywny pruskie i osiem szkojców, gdy mianowicie do trzech części czystego srebra dodawano czwartą część miedzi, a z pół funta tego stopu robiono 112 szelągów. Dodano do tego 1/3, to znaczy 37 szelągów i 1/3, co daje sumę 149 i 1/3 szelągów, ważącą jedną bess, tj. 2/3 funta, czyli 32 szkojce, co z pewnością obejmowało trzy części (i była tam połowa funta czystego srebra). Lecz, jak już zostało powiedziane, wartość tej monety wynosiła 140 szelągów z połowy funta. Pozostała część wartości, czyli brakujące 9 i 1/3, dodano szacując monetę. Zatem jej oszacowanie zostało odpowiednio przyporządkowane wartości.
Pieniądze tego rodzaju są to: [monety] Winrychowe, Ulrychowe i Konradowe, i niekiedy znajduje się je w skarbcach jeszcze dzisiaj. Następnie, po klęsce Prus i wspomnianej wojnie upadek państwa z każdym dniem bardziej odzwierciedlał się w monecie. Szelągi Henryka bowiem, choć podobne do wyżej opisanych, nie zawierały srebra więcej nad 1/3. Powiększał się ten błąd, aż zaczęto postępować odwrotnie: do trzech części miedzi dodawać czwartą srebra, tak że moneta winna się nazywać nie srebrna lecz słuszniej miedziakiem, zachowała jednak wagę 112 szelągów z pół funta. Gdy zaś w żadnym wypadku nie należy wprowadzać nowego, dobrego pieniądza, a jednocześnie zachowywać starego, podlejszego, o ileż większym błędem jest wprowadzać nowy gorszy pieniądz, który nie tylko skaził dawny, ale – że tak powiem – wypędził. Gdy chciano ten błąd naprawić za mistrza Michała i Rusdorfa, i poprawić monetę, bito nowe szelągi, które teraz nazywamy groszami. Ponieważ jednak uważano, że nie można wycofać starych gorszych monet bez straty, pozostawiono je wraz z nowymi, co było wielkim błędem. Dwa stare szelągi szły za jeden nowy i stało się tak, że dla ludu były w użyciu dwie grzywny: 10 znaczy nowych szelągów i starych, nowa grzywna nowych szelągów, czyli dobra, i stara grzywna starych szelągów, czyli lekka – jedna i druga po 60 szelągów; denary zaś pozostawały w użyciu tak, że za stary szeląg dawano zaledwie 6, za nowy zaś 12, gdyż – jak łatwo się domyślić – od początku dwanaście denarów składało się na jeden szeląg. A tak jak my liczbę 15 nazywamy mendlem, tak w większości niemieckich ziem zachowała się nazwa szeląg dla oznaczenia liczby 12.
Nazwa zaś nowych szelągów dotrwała aż do czasów, które pamiętamy; w jaki sposób natomiast powstały grosze, powiem niżej.
Tak 8 grzywien po 60 nowych szelągów zawierało jeden funt czystego srebra, co dosyć jasno wynika z ich składu. Składają się bowiem w połowie z miedzi i w połowie ze srebra, a zatem ich 8 grzywien po 60 szelągów waży blisko dwa funty. Stare zaś równe są im, jak mówiliśmy, co do wagi, ale mają połowę wartości. Ponieważ zawierały tylko 1/4 srebra, 16 grzywien zawierających funt czystego srebra ważyło cztery razy tyle. Później zaś, gdy zmieniło się położenie ojczyzny, gdy miasta otrzymały prawo bicia monety i same zaczęły korzystać z nowego przywileju, zwiększyła się ilość pieniędzy, ale nie ich dobroć, i zaczęto dodawać w starych szelągach piątą część srebra do czterech miedzi, aż doszło do tego, że 20 grzywien wymieniano za funt srebra. Tak, ponieważ owe nowe szelągi były lepsze, z nowych szelągów robiono przeszło dwa razy tyle szkojców, że już ich liczono na lekką grzywnę 24. Zginęła zatem 1/5 dobrego pieniądza w grzywnie. Potem zaś, skoro nowe szelągi przemienione już w szkojce znikły, dlatego że zostały przyjęte nawet przez Marchię [Brandenburską], chciano odwołać oszacowanie groszy, to znaczy trzech szelągów, co było wielkim błędem i [stało się tak] tylko wskutek wprost niegodziwej uchwały panów rady, tak jakby Prusy nie mogły się bez nich ostać, choć nie były lepsze od 15-denarowych monet będących w obiegu. Podczas gdy już sama wielka ilość także obniżała ich oszacowanie, różniły się bowiem grosze od szelągów o 1/5 lub 1/6 ustalonej [wartości] i wskutek błędnego i nietrafnego oszacowania ujmowały znaczenia szelągom. Trzeba było w ten sam sposób pomścić niesprawiedliwość, którą szelągi wcześniej wyrządziły groszom i zmusiły je, by te stały się szkojcami. Biada wam jednak Prusy, które za złe rządy rzeczypospolitej płacicie karę w postaci, niestety, swej zguby. Zatem, choć jednocześnie spadają oszacowanie i wartość pieniędzy, nie zaprzestano jednak bicia monety, a gdy nie starcza na wydatki, których wymagało wcześniej bicie podobnej, [moneta] wprowadzona później zawsze jest gorsza od wcześniejszej; umniejsza i niszczy ona jakość poprzedniej, aż oszacowanie szelągów proporcjonalnie zeszło się z wartością groszy i w końcu wypadają 24 grzywny lekkie na jeden funt srebra.
Musiała wszakże pozostać choćby resztka jakiejś wartości monety, skoro nie myśli się o jej odnowieniu. Lecz obyczaj czy też swoboda fałszowania, umniejszania wartości i psucia monety nie mogły ustać i zaraz dzisiaj nie ustaną. Ze wstydem bowiem i bólem mówimy, jaka stanie się [moneta] w przyszłości i jaka jest teraz. Tak bowiem dzisiaj spodlała, że 30 grzywien zawiera zaledwie jeden funt srebra. Jeśli się zaś temu nie zaradzi, cóż innego pozostaje jak nie to, że w przyszłości Prusy, nie mające złota ani srebra, będą miały wyłącznie monetę miedzianą. Wskutek tego szybko zniknie handel z obcymi kupcami i wszelkie interesy. Któż bowiem z obcych kupców zechce wymieniać swój towar za monety z miedzi? Wreszcie, kto z naszych ziomków, gdy będzie w cudzych krajach, za tę samą monetę będzie mógł kupić obce towary? Ci, od których to zależy, z pogardą traktują tę niezmierną klęskę rzeczypospolitej pruskiej i najdroższej ojczyźnie, wobec której mają, po Bogu, najwięcej zobowiązań, a winni są też i życie jej ofiarować, wskutek rosnącego z dnia na dzień niedbalstwa pozwalają nędznie upaść i zginąć.
Gdy więc pruska moneta, a przez nią cała ojczyzna, cierpi na tak liczne schorzenia, tylko złotnicy i ci, którzy znają się na jakości kruszców, czerpią z tego nieszczęścia korzyści. Wybierają bowiem z przemieszanych monet te dawne, a wytopione z nich srebro sprzedają, otrzymując od nieświadomego pospólstwa zawsze więcej srebra w mieszanej monecie. Skoro zaś znikają już zupełnie owe dawne szelągi, wybierają najbliższe im jakością pozostawiając stos gorszej monety. Stąd owa powszechna i nieustająca skarga, że złoto, srebro, chleb, wynagrodzenie służby, wyroby rzemieślników i wszystko, czego ludzie potrzebują, przekracza zwykłą cenę. Myślimy jednak opieszale i nie zdajemy sobie sprawy, że powszechna drożyzna jest skutkiem podłości pieniądza. Wszystko bowiem drożeje albo tanieje stosownie do stanu pieniądza: zwłaszcza złoto i srebro, których wartość wymierzamy nie w mosiądzu lub miedzi, lecz w złocie i srebrze. Złoto bowiem i srebro określamy jako podstawę pieniądza, od której zależy jego oszacowanie.
Ktoś jednak może dowodzić, że licha moneta jest dla ludzi dogodniejsza w użyciu, jakoby przychodząc z pomocą ludzkiej biedzie, czyniąc chleb tańszym i zapewniając łatwiej inne rzeczy potrzebne ludziom do życia. Z powodu dobrego pieniądza zaś wszystko drożeje, a chłopi i ci, którzy zobowiązani są do płacenia rocznego czynszu, obciążeni są bardziej niż zwykle. W nadziei na prywatny zysk pochwalą taką opinię ci, którzy mieli dotąd prawo bicia monety; nie będą jej też zapewne ganić kupcy i rzemieślnicy, którzy niczego z tego powodu nie tracą, ponieważ sprzedają swoje towary i wyroby stosownie do wartości złota i im moneta jest mniej warta, o tyle jej więcej za nie żądają. Jeśli wszakże wezmą pod uwagę powszechny pożytek, nie będą mogli z pewnością zaprzeczyć, że wartościowa moneta jest zbawienna nie tylko dla rzeczypospolitej, ale też dla nich samych i dla ludzi wszystkich stanów, niewiele warta natomiast jest szkodliwa. Można to uzasadnić wieloma argumentami, a nawet mówimy, że jest to prawda, na podstawie doświadczenia - nauczyciela życia. Widzimy bowiem, że te kraje najbardziej rozkwitają, które mają dobrą monetę, upadają zaś i giną te, które używają gorszej. Rozkwitały zaiste i Prusy wówczas, gdy jedną grzywnę pruską kupowano za dwa floreny węgierskie. I kiedy, jak już było powiedziane, dwie grzywny pruskie i 8 szkojców wymieniano za pół funta, to jest za grzywnę czystego srebra. Tymczasem zaś, gdy moneta z dnia na dzień tracąc na wartości upadła, i nasza ojczyzna z powodu tej plagi i innych nieszczęść została doprowadzona niemal do ostatecznej zguby.
Wiadomo poza tym, że tam właśnie, gdzie używa się dobrej monety, rozkwitają sztuki i rzemiosła, a także panuje obfitość wszystkiego. Przeciwnie zaś, gdzie używa się podłej monety, panuje lenistwo, gnuśność i niedbała bezczynność, zaniedbuje się zarówno uprawianie sztuk, jak i wrodzone talenty, ginie nawet obfitość rzeczy. Jeszcze ludzie nie zapomnieli, że zboże i chleb kupowano w Prusach za mniejszą ilość pieniędzy, gdy używano dobrej monety. Teraz natomiast, gdy [moneta] staje się gorsza, doświadczamy tego, że rośnie cena wszelkiej żywności i potrzebnych ludziom rzeczy. Z czego jasno wynika, że podły pieniądz może raczej żywić bezczynność niż wspierać ubóstwo. Nie będzie też mogło podniesienie wartości monety obciążyć płacących czynsz; ci bowiem, jeśli – jak się wydaje – będą płacić swemu panu więcej niż zwykle, będą też za wyższą cenę sprzedawać płody ziemi, bydło i inne tego rodzaju rzeczy. Wartość monety będzie sprawiedliwą miarą wzajemnej wymiany między płacącymi i przyjmującymi zapłatę.
Jeśli zatem nieszczęsne dotąd Prusy zechcemy podnieść z upadku za pomocą odnowy monety, to należy się przede wszystkim strzec zamieszania wynikającego z różnorodności rozmaitych mennic, w których jest bita moneta. Wielość bowiem [mennic] uniemożliwia ujednolicenie [pieniądza], trudniej jest też utrzymać w posłuszeństwie wobec przepisów wiele mennic niż jedną.
Trzeba więc doprowadzić do tego, żeby w całych Prusach była jedna, wspólna mennica, w której monety wszelkiego rodzaju będą znaczone z jednej strony wizerunkiem, czyli znakiem Ziem Pruskich, w taki sposób, że na górze znajdować się będzie dominująca korona, aby w ten sposób uznane było zwierzchnictwo Królestwa, z drugiej zaś strony znak księcia pruskiego również z koroną Królestwa na górze.
Gdyby się tego nie udało dokonać, ponieważ książę pruski będzie się upierał, starając się mieć własną mennicę, wyznaczy się najwyżej dwa miejsca, jedno na ziemiach Królewskiego Majestatu, drugie pod władzą księcia. W pierwszym będzie się bić monetę, którą na jednej stronie oznaczy się królewskim godłem, a na drugiej herbem Ziem Pruskich. Bitą w drugiej natomiast oficynie monetę z jednej strony oznaczy się królewskim godłem, z drugiej zaś znakiem książęcym, aby obie monety podlegały królewskiej władzy i mocą królewskiego rozkazu były używane i przyjmowane w całym Królestwie. Co będzie miało wielkie znaczenie dla pogodzenia umysłów i ułatwienia stosunków handlowych.
Jest jednak istotne, aby te dwie monety miały jednolity stop, wartość i oszacowanie, i aby zawsze zachowywały teraz uchwalone warunki pod czujnym nadzorem rządzących Rzeczpospolitą. I aby obaj władcy nie myśleli o zysku z bicia monety, ale żeby tyle tylko miedzi dodawano, a oszacowanie o tyle przenosiło wartość, by mogło to pokryć wydatki i odjąć pretekst przetapiania monety.
Abyśmy z kolei znów teraz nie popadli w zamęt, jaki powoduje przemieszanie nowej monety ze starą, wydaje się konieczne, aby z chwilą pojawienia się nowej, stara została wycofana i całkowicie znikła, i odpowiednio do swej wartości została wymieniona w mennicach na nową. Inaczej daremny będzie trud odnowienia monety, a późniejszy zamęt może być gorszy od poprzedniego. Znów bowiem stara moneta zaszkodzi znaczeniu nowej, przemieszana z nią zaś sprawi, że całość będzie miała mniejszą wagę od właściwej i stanie się nazbyt liczna, wskutek czego powstanie niedogodność, o której już mówiliśmy. Ktoś może uzna, że należy jej zapobiec w ten sposób, że zostawi się stare monety o tyle je mniej szacując w stosunku do nowych, o ile wartość starych jest od nowych mniejsza lub gorsza. Nie można jednak tak postąpić nie popełniając wielkiego błędu. Panuje bowiem teraz tak wielka rozmaitość z groszami i szelągami, a nawet denarami, że z trudem można oszacować poszczególne monety zgodnie z faktyczną wartością i wzajemnie je od siebie odróżnić. Co sprawia, że wprowadzenie różnorodnych monet spowodowałoby niemożliwy do rozwikłania zamęt i przysporzyło trudności, niewygód i innych niedogodności prowadzącym interesy i zawierającym umowy. Tak więc lepiej będzie przy pojawieniu się nowej monety całkowicie usunąć starą. Trzeba bowiem raz ze spokojem znieść niewielką stratę, o ile można nazwać stratą coś, z czego rodzi się obfitszy zysk i trwalsza korzyść, a także bierze początek wzrost Rzeczypospolitej.
Bardzo trudno jest wszakże podnieść pruską monetę do owego pierwotnego znaczenia, a być może po tak wielkim upadku jest to niemożliwe, ponieważ jakiekolwiek jej naprawienie wymaga niemało trudu. W dzisiejszych jednak warunkach można ją, jak się wydaje, dogodnie odnowić, aby powróciła przynajmniej do stanu, gdy funt srebra to było 20 grzywien, a to w następujący sposób: przyjmie się dla szelągów trzy funty miedzi, czystego srebra natomiast jeden funt minus pół uncji albo tyle, ile trzeba odjąć na koszty. Stopi się wszystko, a z tego uczyni 20 grzywien, które będą warte jeden funt czyli dwie grzywny srebra. W ten sam sposób można bić szkojce czyli grosze i denary, według upodobania.
O porównaniu srebra do złota
Powiedzieliśmy wyżej, że złoto i srebro to podstawa dobroci monety. Co zaś zostało wy- łożone o srebrnej monecie, można po większej części odnieść również do złotej. Pozostaje nam dla odmiany wyłożyć zasady wzajemnej wymiany złota i srebra. Trzeba zatem najpierw rozważyć, jak ocenia się wartość czystego złota w stosunku do czystego (czyli szczerego) srebra, abyśmy przeszli od rodzaju do gatunku i od rzeczy prostych do złożonych. Następnie, stosunek oszacowania złota i srebra nieobrobionego jest taki sam, jak złota i srebra oznaczonego z zachowaniem tego samego stopu i odwrotnie, wartość złota oznaczonego w stosunku do złota nieobrobionego taka sama, jak srebra oznaczonego do srebra nieobrobionego, przy zachowaniu tego samego stopu i wagi. Najczystsze złoto, jakie się u nas oznaczone spotyka, to węgierskie floreny; zawierają bowiem minimalną ilość domieszki i tylko tyle, ile trzeba było odjąć na koszty w mennicy, dlatego słusznie wymienia się je na czyste złoto tej samej wagi, ponieważ znak pieczęci uzupełnia to, czego nie dostaje florenom. Z tego wynika, że taka sama jest wartość czystego srebra nieobrobionego w stosunku do czystego złota nieobrobionego i taka sama srebra w stosunku do węgierskich florenów przy zachowaniu wagi. 110 zaś węgierskich florenów sprawiedliwej i słusznej wagi, to znaczy po 72 grany, daje jeden funt (przez funt zawsze rozumiem dwie grzywny ciężaru). W ten sposób stwierdzamy, że powszechnie u wszystkich ludzi jeden funt czystego złota ma taką wartość, jak 12 funtów czystego srebra. Stwierdzamy jednak, że niegdyś jeden funt złota równał się 11 funtom srebra. Z tego powodu, jak się zdaje, od dawna postanowiono, żeby dziesięć złotych węgierskich [florenów] miało wagę [po] 1/11 funta, a gdyby przy tej samej wadze do dzisiaj za- chowała się ta sama cena, mielibyśmy doskonałą zgodność monety polskiej i pruskiej według wyłożonej zasady; gdyby się bowiem zrobiło ok. 20 grzywien z funta srebra, wypadłyby dokładnie dwie grzywny na złoty [floren] w miejsce 40 groszy polskich. Skoro jednak przyjęło się, że na jedną część złota wypada 12 części srebra, waga różni się od ceny tak, że 10 złotych [florenów] węgierskich równa się l i l/11 funta srebra. Jeśli zatem zrobi się 20 grzywien z l i l/11 funta srebra, polska i pruska moneta zostaną dokładnie, co do grosza zrównane [w wartości], a dwie pruskie grzywny wypadną na jeden złoty [floren] węgierski. Cena srebra jednak w półfuncie to będzie osiem grzywien i 10 szelągów albo blisko tego.
Gdyby jednak podłość monety i zguba ojczyzny nie budziły sprzeciwu, a ta niewielka odnowa natomiast i uzgodnienie zdały się nazbyt ciężkie, można by uznać, że niech pozostanie 15 groszy polskich na grzywnę, a na złotego [florena] węgierskiego dwie grzywny i 16 szkojców; można to osiągnąć bez trudu przy wskazanych już sposobach, jeśli uczyni się z funta srebra 24 grzywny. Tak działo się niedawno, gdy jeszcze 12 grzywien miało cenę połowy funta srebra i za takie pieniądze wymieniano złoty floren węgierski. Powiedziałem o tym, aby podać przykład i udzielić wskazówek. Niezliczone są bowiem sposoby ustanawiania monety, nie da się natomiast wyjaśnić wszystkich, ale wspólna zgoda po dojrzałym namyśle pozwoli określić ten lub inny, zależnie od tego, co się wyda najlepsze dla rzeczypospolitej. Jeśli stosunek monety do węgierskiego florena będzie prawidłowy i nie zajdzie pomyłka, łatwo również inne floreny dadzą się wycenić w stosunku do nich zgodnie z zawartością złota i srebra.
To, co zostało powiedziane o naprawie monety, wystarczy, aby można było zrozumieć, w jaki sposób zginęło jej znaczenie i jak może być przywrócone, co – mam nadzieję – jasno wynika z wyżej przedstawionych rozważań.
Epilog redukcji monety
W kwestii naprawy i utrwalenia monety należy, jak się wydaje, wziąć pod uwagę co następuje:
- Aby nie zmieniano bez dojrzałego namysłu i jednomyślnej uchwały panów rady.
- Aby wyznaczono, jeśli to możliwe, tylko jedno miejsce na mennicę, gdzie bito by monetę nie w imieniu jednego miasta, lecz całej ziemi i z jej znakiem; skuteczności tego postanowienia dowodzi polska moneta, która tylko dlatego zachowuje swe oszacowanie na tak wielkim obszarze ziem.
- Aby przy wypuszczaniu nowej monety zakazano [używania] starej i wycofano ją.
- Aby zawsze, bez wyjątków i niewzruszenie przestrzegano tego, że nie więcej niż 20 grzywien powstaje z jednego funta czystego srebra po odjęciu tego, co należy odprowadzić na koszty dla mincerza. W ten sposób, aby pruska moneta pozostawała w odpowiednim stosunku z polską, tak że na pruską grzywnę składać się będzie 20 groszy pruskich i tak samo 20 groszy polskich.
- Aby się strzec nadmiaru pieniądza.
- Aby wszystkie rodzaje monet były wypuszczane razem, to znaczy aby jednocześnie bito szkojce czyli grosze, szelągi i denary.
Co do tego, jak wielka winna być przymieszka [miedzi], czy mają być bite grosze i szelągi, czy również srebrne denary, które miałyby wartość wiardunku [1/4], 1/2 lub nawet całej grzywny, pozostaje do decyzji zainteresowanych, z tym zastrzeżeniem, aby sposób i rozstrzygnięcie były takie, że nie ulegną zmianie w przyszłości.
Trzeba też rozważyć sprawę denarów, choć mają teraz tak małą wartość, że w całej grzywnie znajduje się zaledwie nieco ponad grosz srebra.
Ostatnia trudność wiąże się z umowami i zobowiązaniami zawieranymi przed i po wypuszczeniu nowej monety. W tych sprawach trzeba znaleźć sposób, aby strony zawierające umowy nie były zbyt obciążone, jak postąpiono w dawnych czasach, co widać z opisu zawartego na dołączonej karcie.
Przekład Ewy Jolanty Głębickiej
[przed kwietniem 1526 r.]
Sequitur consilium primorum Prussie de restitutione monete Pruthenice.
Quanquam innumere pestes sunt, quibus regna, principatus et respublice decrescere solent, hec tamen quattuor (meo iudicio) potissima sunt: discordia, mortalitas, terre sterilitas et onete vilitas. Tria prima adeo euidencia sunt, vt nemo ita esse nesciat; sed quartum, quod ad monetam attinet, a paucis et non nisi cordatissimis consideratur, quia non uno impetu simul, sed paulatim et occulta quadam ratione respublicas euertit.
Est autem moneta aurum vel argentum signatum, qua precia emptibilium vendibiliumque rerum numerantur secundum cuiusvis reipublice vel gubernantis ipsam institutum.
Est ergo moneta tanquam mensura quedam communis estimationum. Oportet autem id, quod mensura esse debet, firmum semper ac statum seruare modum. Alioqui necesse est confundi ordinationem reipublice, ementes quoque et vendentes multipliciter def raudari, quemadmodum si vlna, modius pondusue certam quantitatem non seruet. Hanc igitur mensuram estimationem puto ipsius monete, que etsi in bonitate materie fundetur, oportet tamen valorem ab estimatione discerni. Potest enim pluris estimari moneta quam eius qua constat materia et econuerso.
Causa vero constitutionis monete necessaria est. Quamuis enim solo pondere auri et argenti rerum commutatio fieri potuisset, exquo communi hominum eon sensu aurum et argentum vbique in precio habeatur, sed tamen propter multam incommoditatem afferendorum semper ponderum quodque non statim auri et argenti synceritas deprehendatur ab omnibus, institutum est publico sigillo monetam signari, quo significetur iustam auri vel argenti quantitatem inesse et fides adhibeatur autoritati.
Solet etiam monete et maxime argentee es commisceri propter duas (vt existimo) causas: videlicet quo minus exposita sit insidijs expilancium et conflancium ipsam; quod futurum esset, si ex syncero argento constaret. Secunda, quod massa argenti in minutas partes et scrupulos nummorum fracta retineat cum ere admixto conuenientem magnitudinem. Potest superaddi et tercia: ne scilicet continuo vsu detrita citius pereat, sed fulcitamento eris diuturnior perseueret.
Iusta autem et equa monete estimatio est, quando paulo minus auri vel argenti continet quam pro ipsa ematur, vtpote quantum pro expensis dumtaxat monetariorum oportuerit deduci. Debet enim signum ipsi materie aliquam addere dignitatem.
Vilescit hec vt plurimum propter nimiam multitudinem, vtpote si tanta argenti copia in monetam transierit, quoadusque argenti massa ab hominibus magis quam moneta desideretur. Perijt nempe hoc modo dignitas monete, quando per ipsam tantum argenti non licet emere, quantum ipsa pecunia continet senciaturque profectus aliquando argentum in monete destructionem. Cuius remedium est non amplius monetam cudere, donec se ipsam coequauerit reddaturque charior argento.
Valor quoque multis modis deprauatur, vel propter defectum materie solum, quando scilicet sub eodem pondere monete, plus quam oportet, eris comiscetur argento, vel propter defectum ponderis, quamuis iustam habeat eris cum argento admixtionem, vel, quod pessimum est, propter vtrumque simul. Deficit enim vltro valor ac longo vsu deteritur; propter quod solum instaurari ac innouari debet. Cuius signum est, si argentum in moneta aliquanto minus reperitur quam pro ipsa emptum. In quo merito penuria monete intelligitur.
Premissis generaliter de moneta expositis speciatim ad Prussianam descendamus ostendentes primum, quomodo in tantam leuitatem peruenerit. Transit autem sub nominibus marcharum, scotorum etc. Et sunt sub eisdem nominibus eciam pondera. Nam marcha ponderis est libra media, at marcha numeri constat solidis LXI; que omnia vulgo nota sunt. Verum ne equiuocatio numeri et ponderis obscuritatem pariat, vbicumque deinceps marcha nominabitur, de numero intelligatur. Nomine vero libre pondus duarum marcharum, pro selibra vero marcham ponderis accipe.
Inuenimus igitur in antiquis recessibus ac litterarum munimentis, quod sub magistratu Conradi de Jungingen, hoc est proxime ante bellum Tannenbergense, emebatur selibra, id est marcha argenti puri, marchis Prutenicis duabus et scotis VIII, quando videlicet tribus partibus argenti puri quarta pars eris admiscebatur et ex libra dimidia eius masse solidos CXII faciebant. Quibus tercia pars adiecta est et sunt solidi XXXVII et tercia pars vnius facit totam summam solidorum CXLVIIII et terciam pendentem libre vnius bessem, hoc est scotos XXXII, que proculdubio tres partes (et sunt libra media argenti puri) continebit. Sed iam dictum est precium eius fuisse solidos CXL in selibras. Reliquum vero, quod in IX solidis et tercia deerat, estimatio monete suppleuit. Erat itaque eius estimatio cum valore conuenienter concinnata.
Huius generis numismata sunt: Vinrici, Vlrici et Conradi, que interdum reperiuntur adhuc in thesauris. Deinde post cladem Prussie et bellum supradictum cepit detrimentum reipublice indies magis ac magis in moneta apparere. Nam Henrici solidi aspectu quidem similes supradictis non amplius reperiuntur habere, quam tres quintas argenti. Crescebatque error hic, donec inuerso ordine ceptum est tribus partibus eris quartam argenti misceri, vt iam non argenti moneta, sed cuprea rectius diceretur, pondus tamen retinebat solidorum CXII in selibra. Cum autem minime conueniat nouam ac bonam monetam introducere antiqua viliore remanente quanto hic magis erratum est viliorem nouam monetam introducendo, que non solum infecit antiquam, sed, vt ita dicam, expugnauit. Cui errori dum sub magistratu Michaelis, Rossdorff obuiare vellent ac monetam in meliorem statum reducere, cudebant nouos solidos, quos nunc grossos vocamus. Sed cum antiqui viliores non viderentur sine iactura aboleri posse, vnacum nouis insigni errore permanserunt. Transibantque duo solidi antiqui pro vno nouo factumque tunc est, quod duplex marcha plebi ingereretur nouorum videlicet solidorum et antiquorum illorum marcha noua siue bona, horum vero antiqua siue leuis solidorum vtrobique sexaginta oboli vero in suo vsu manebant ita, vt pro solido antiquo sex dumtaxat commutarentur, pro nouo vero XII; nam ab inicio duodecim obolorum fuisse solidum facile conijci potest. Sicut enim quindenum numerum vulgo mandel vocamus, ita in plerisque Germanie terris vox illa schilling pro duodenario numero durat.
Perseuerauit autem nouorum solidorum appellatio vsque ad memoriam nostram; quomodo demum grossi facti sint, inferius dicam.
Nouorum igitur solidorum marche VIII, per sexaginta, libram vnam puri argenti continebant, quod ex eorum compositione satis apparet. Constant enim ex dimidio eris et altera medietate argenti et eorum marche VIII per LX pendent prope libras duas. Antiqui vero pondere, vt dictum est, pares illis valore ex dimidio. Cum enim quartam solummodo partem argenti haberent marche sedecim e libra argenti puri veniebant pendentes quadruplum. Postea vero mutato statu patrie cum ciuitatibus esset cudendi monetam concessa potestas ipseque nouum exsequerentur priuilegium, creuit pecunia multitudine non autem bonitate cepitque quatuor partibus eris quinta argenti in solidis antiquis misceri, donec marche XX argenti libra commutarentur. Sicque noui illi solidi, cum iam meliores essent, plusquam duplo solidis recentibus facti sunt scoti, vt iam XXIIII pro marcha leui computarentur. Periit ergo quinta pars bonitatis monete in marcha. Postea vero quam euanescerent noui solidi iam scoti facti eo, quod eciam per Marchiam essent accepti, placuit eos grossorum estimatione reuocare, hoc est sub solidis tribus, maximo errore et tanto procerum consilio prorsus indigno, perinde ac si Prussia sine illis esse non posset, quamuis non essent meliores denariis quindecim tunc currentis monete. Vbi iam multitudo eciam premebat estimationem ipsius, dissidebant ergo grossi cum solidis in quinta vel sexta parte a constituto et fallaci ac iniqua extimatione detrahebant dignitati solidorum. Oportebat fortassis iniuriam sic vindicari, quam solidi grossis prius intulerant coegerantque eos scotos fieri. Sed ve tibi Prussia, que tuo prochdolor interitu male administrate reipublice penas pendis! Igitur estimatione simul et valore pecunie passim euanescentibus a fabricatione tamen monete plane cessatum non est et expensis non suppetentibus, quibus equiualens priori cuderetur, posterior semper priori peior superindueta est, que bonitatem precedentis oppressit et extrusit, quoad solidorum estimatio cum valore grossorum proporcionabiliter conueniret et marche XXIIII leues pro una libra cederent argenti.
Debuerant autem iamtandem saltem reliquie tantille dignitatis monete permansisse, exquo de eius instauratione media tum non est. Sed que tantisper inoleuit consuetudo siue licencia adulterandi, expilandi et inficiendi monetam cessare non potuit nec in hunc diem
cessat. Nam qualis postea prodierit, in quo statu nunc sita, pudet ac dolet dicere. In tantam enim vilitatem hodie collapsa est, vt XXX marche vnam libram argenti vix contineant. Quid autem restat, si non succurratur, nisi vt deinceps Prussia auro et argento vacua monetam mere cupream habeat. Unde peregrinarum mercium invectiones omnesque negociationes breui sint periture. Quis enim externorum mercatorum merces suas moneta cuprea commutare volet? Quis denique nostratium in peregrinis eris eadem moneta exoticas merces comparare poterit? Hanc tam ingentem reipublice Prussiane cladem hi, quorum interest, contemptim despiciunt et dulcissimam sibi patriam, cui post pietatern in Deum nedum officii plurimum, sed eciam ipsam vitam debent, indies magis ac magis supina negligencia miserabiliter labi ac perire sinunt.
Cum ergo tantis viciis laboret Prussiana moneta et per eam tota patria, soli aurifices et hi, qui bonitatem metalli callent, eius erumnis fruuntur. Colligunt enim ex mixta pecunia antiquam, ex qua eliquatum argentum vendunt plus semper argenti cum moneta mixta ab imperito vulgo recipientes. At postquam antiqui illi solidi iam penitus euanescant, eliguntur proximo meliores relicto pecuniarum aceruo deteriori. Hinc illa vulgaris et perpetua querimonia aurum, argentum, annonam, familie mercedem, opificum operam et quicquid in humanis vsibus est, solitum transcendere precium. Sed oscitantes non expendimus omnium rerum charitatem ex vilitate monete prouenire. Crescunt enim ac decrescunt omnia ad monete conditionem: presertim aurum et argentum, que non ere vel cupro, sed auro et argento appreciamus. Nam aurum et argentum dicimus esse tanquam basim monete, cui incubat eius estimatio.
At contendet fortasse aliquis exilem monetam vsibus humanis commodiorem esse, nempe subuenientem paupertati hominum, reddentem leui precio annonam et cetera vite mortalium necessaria facilius suppeditantem. Per bonam autem monetam omnia chariora reddi colonos ac censu annuo oneratos preter solitum grauari. Laudabunt forsitan hanc sentenciam spe lucri priuati, quibus hactenus permissa est cudendi monetam facultas nec fortassis mercatores et opifices, quibus nichil propterea perit, eam improbabunt, quandoquidem ad auri valorem merces et res suas vendunt et quo moneta est exilior, eo maiori pecuniarum numero eas commutant. Verum si communem vtilitatem respicient, negare vtique non poterunt prestantem monetam non modo reipublice, verum eciam sibi ac omnium hominum ordini salutarem, exiguam vero perniciosam esse. Quod cum multis rationibus satis perspicuum sit, eciam ipsa experiencia rerum magistra verum esse discimus. Videmus quippe eas terras potissimum florere, que bonam monetam habent, decrescere autem et perire, que deteriore vtuntur. Floruit nimirum et Prussia tunc, quando vna marcha Pruthenicalis duobus florenis Vngaricalibus emebatur. Et quando, vt premissum est, due marche Pruthenice et VIII scoti selibra, id est marcha argenti puri commutabantur. Interim vero vilescente indies magis ac magis moneta decrescit et patria nostra atque hac peste et aliis calamitatibus usque ad vltimum pene funus perducta est.
Constat preterea ipsa loca, que bona moneta vtuntur, artibus et opificibus egregiis necnon et rerum affluencia pollere. At contra, vbi vilis moneta in vsu est, ignauia, desidia ac resupinato ocio tam bonarum arcium, quam ingeniorum culturam negligi atque omnium eciam rerum abundanciam interire. Nondum memoriam hominum excessit frumenta et annonam minori pecuniarum numero in Prussia empta fuisse, cum adhuc bona moneta vteretur. Nunc autem ea vilescente omnium rerum, que ad victum et humanum vsum pertinent, pretium ascendere experimur. Ex quo perspicuum esse potest leuem monetam desidiam magis alere quam paupertati hominum subuenire. Nec magnopere monete exaltatio censuales gravare poterit, qui si plus solito suo dominio pendere videantur, fructus terre, pecora et id genus rerum suarum maiori eciam precio sunt vendituri. Reciprocam enim dandi accipiendique vicissitudinem proporcionata monete mensura compensabit.
Si igitur calamitosam hactenus Prussiam monete restauratione iamtandem aliquando restituere placet, cauenda imprimis erit confusio ex varietate diuersarum officinarum, in quibus cudenda est proueniens. Multiplicitas enim vniformitatem impedit maiorisque negocij est plures officinas in officio rectitudinis conseruari quam vnam.
Conduceret itaque vnam et communem esse in tota Prussia officinam monetariam, in qua omnis generis moneta ex vno latere numismate siue insignijs Terrarum Prussie signetur ita, ut superne coronam supereminentem habeat, vt ex hoc Regni superioritatem recognoscat, ex altero vero latere Ducis Prussie insigne preseferat Corona Regni similiter incumbente.
Quod si renitente Principe Prussie fieri non posset eo, quod propriam officinam habere contenderet, duo ad summum designentur loca, vnus in terris Regie Maiestatis, alter in ditione principis. In primo cudatur moneta, que ex vno latere insignijs Regalibus, ex altero Terrarum Prussie signetur. In secunda autem officina ex uno latere insignijs Regijs, ex altero vero numismate Principis signetur, vt vtraque moneta imperio Regio subsit et Sue Maiestatis mandato in vsu tocius Regni sit et accepta. Que res ad animorum conciliationem et negociationum communionem non parum ponderis est habitura.
Opere precium autem erit, quod hee due monete vnius sint grani, valoris et extimationis et vigili cura primatum reipublice iuxta ordinationem nunc instituendam perpetuo perseuerent. Et quod principes vtrinque nihil lucri ex monete cussione senciant, sed tantum dumtaxat eris addatur et ipsa extimatio valorem excedat, vt impendiorum iactura sarciri possit et conflandi monetam adimatur occasio.
Vt item huius nostri temporis confusionem, quam commixtio noue monete cum antiqua peperit, deinceps non incidamus, necessarium videtur, vt exorta noua vetus aboleatur ac prorsus intereat et iuxta proportionem valoris sui in officinis pro noua commutetur.
Alioquin inanis erit renouande monete opera et confusio posterior fortassis peior priore. Inficiet enim denuo antiqua noue monete dignitatem, mixta equidem reddet summam a iusto pondere deficientem et nimium multiplicatam, sequetur, que dicta est superius, incommoditas. Cui si quis adhuc obuiandum arbitretur per hoc videlicet, ut remanencia vetera numismata tanti minoris estimentur comparatione noue monete, quantum eorum valor deterior est aut exilior. Sed hoc sine magno errore fieri non poterit. Tanta enim est nunc cum grossorum et solidorum, tum eciam denariorum multiplex diuersitas, vt singula numismata iuxta conditionem valoris sui estimari et ab inuicem discerni vix possint. Quo fit, vt inducta monete varietas confusionem generaret inextricabilem ac negociantibus et contrahentibus labores, molestias atque alia incommoda augeret. Itaque melius semper erit veterem monetam in reparatione recentis penitus abolere. Oportebit enim tantillum damnum semel equanimiter pati, si modo dam num dici possit, vnde vberior fructus et vtilitas magis constans nascitur ac respublica incrementum summit.
Monetam vero Prussianam in primam illam dignitatem erigere difficillimum est et post tantum casum forte impossibile cum queuis eius reparatio res sit non paru i negocii. Pro horum tamen temporum conditione commode renouari posse videtur, vt saltem ad XX marchas libra argenti redeat, hac ratione: pro solidis sumantur eris libre tres, argenti vero puri libra vna minus vncia media vel quantum pro expensis detrahendum sit. Confletur massa, ex qua marcha XX fiant, que in emptione valebunt libram vnam, id est duas marchas argenti. Eadem eciam ratione fieri possent scoti seu grossi et oboli, prout placuerit.
De argenti ad aurum comparatione
Superius dictum est aurum et argentum esse basim, in qua residet bonitas monete. Et que de moneta argenti exposita sunt, possunt eciam pro maiori parte ad auream referri. Reliquum est, vt ex transuerso auri et argenti commutandi rationem exponamus. Primum igitur inuestigare oportet, que sit ratio appreciationis meri auri ad argentum merum, siue purum, vt de genere in speciem et a simplicibus ad composita descendamus. Porro eadem est ratio auri et argenti informium, que signatorum in eodem gradu ac rursus eadem racio auri signati ad informe, que argenti signati ad argentum informe sub eodem gradu mixtionis et pondere. Purissimum autem aurum, quod apud nos signatum reperitur, sunt floreni Vngarici; hii namque minimum habent admixtionis et tantum forte, quantum oportuerat pro expensis deduci in monetariis, vnde rite commutantur pro mero auro eiusdem ponderis dignitate sigilli supplente defectum florenorum. Sequitur ergo eandem esse rationem argenti puri informis ad aurum purum informe et eiusdem argenti ad florenos Vngaricos ponderibus non mutatis. At floreni Vngarici CX iusti et equalis ponderis per grana videlicet LXXII implent libram vnam (libram semper intelligo, que continet marchas duas ponderis). Hoc argumento inuenimus communiter apud omnes gentes libram vnam auri puri tantum valere, quantum argenti puri libre XII. Inuenimus tamen et vndecim libras olim pro vna auri. Quam ob causam ab antiquo constitutum esse videtur, vt aurei Vngarici X appendant libre partem vndecimam; quod si sub eo pondere idem precium hodie duraret, expeditam haberemus conformitatem monete Polonice et Pruthenice secundum expositam rationem; factis enim XX marchis circiter ex libra vna argenti prouenirent ad amussim pro aureo marche due loco XL grossorum Polonicalium. Sed posteaquam vsu receptum sit, vt XII partes argenti sint pro vna auri, dissidet pondus cum precio, vt X aurei Vngaricales redimant libram vnam argenti et vndecimam partem libre. Si igitur ex libra argenti et eius vndecima parte fiant marche viginti, erunt Polona et Prussiana monete recta ratione coequate grossus ad grossum et marche due Pruthenice pro aureo Vngaricali. Sed precium argenti erit in selibras singulas marche VIII et solidi X aut circiter.
Verum si vtique vilitas monete et patrie interitus placeat ac ardua nimis videbitur tantilla restitutio et adequatio visumque fuerit, vt XV grossi Polonici maneant pro marcha et pro aureo Vngaricali marche due scoti XVI, id quoque iam dictis modis non magno negocio fiet, si marche XXIIII ex argenti libra fiant. Ita sane contigit nuper, quando adhuc marche XII precium essent in singulas selibras argenti et pro tanta pecunia florenus Vngaricalis commutabatur. Hec gratia exempli et pro manuductione dicta sunt. Nam infiniti sunt modi constitutionis monete nec est possibile explicare omnes, sed communis consensus matura deliberatione poterit hoc vel illud definire, prout accomodatissimum videbitur reipub[lice]. Quod si moneta ad florenum Vngaricalem recte se habuerit et erratum non fuerit, facile eciam alij floreni iuxta continenciam auri et argenti ad illorum comparationem taxabuntur.
Hec de reparatione monete dixisse sufficiar, vt dumtaxat intelligatur, quibus modis ceciderit dignitas eius et quomodo reduci possit, quod ex supradictis perspicuum esse spero.
Epilogus reductionis monete
Circa reparationem et conseruationem monete hec consideranda videntur.
Primum, ne absque maturo procerum consilio et vnanimi decreto nouetur.
Secundum, vt unus dumtaxat locus officine monetarie, si fieri potest, deputetur, vbi non vnius ciuitatis nomine, sed totius terre cum ipsius insignijs fieret; huius sentencie efficaciam moneta Polonica demonstrat, que propter hoc solum retinet estimationem suam in tanta terrarum amplitudine.
Tercium, vt in publicatione noue monete interdicatur et aboleatur antiqua.
Quartum, vt inuiolabiliter et immutabiliter perpetuo obseruetur, quod XX marche dumtaxat et non amplius fiant ex libra vna puri argenti dempto eo, quod pro expensis opificii deduci oportet. Ita nempe Prussiana moneta proporcionabiliter Polonice vt viginti grossi Prussiani simul ac Polonici marcham Pruthenicam constituant.
Quintum, vt caueatur a nimia monete multitudine.
Sextum, vt in omni sua specie simul prodeat moneta, hoc est, vt scoti siue grossi, solidi et oboli pariter cudantur.
De admixtione vero quanta esse debeat, an grossi et solidi fiant, an eciam denarij argentei, qui fertonem vel marcham mediam aut eciam integram valeant, in placito est eorum, quorum interest, nisi vt modus sit et ita decernatur, vt in futurum perpetuo maneat.
De obolis quoque ratio habenda est, quoniam omnino parum nune valent ita, ut integra marcha vix supra vnius grossi argentum contineat.
Postrema autem difficultas oritur ex contractibus et obligationibus ante et post innouationem monete faetis. In quibus modum inuenire oportet, ne contrahentes nimium grauentur, quemadmodum pristinis temporibus factum est, vt patet ex his, que in proximo sequenti folio descripta sunt.
Disse nachgeschrieben verramung diss ganczen landes ist ausgangen von Marienburg am sontage naeh Allerheiligen tag anno 1418 [6 XI 1418 r.].
Zcum irsten, wes zcynser myt guttem alten gelde gekawfft seyn vor III iaren als vor der saczung, die verramet wart etc. XVI uff Maritni, die sal myt guttem newen gelde bezcalt werden oder mit des gelds wirde.
Item wes schulde gemacht seyn myt guttem alten gelde nach der iarzcall der obgeschriebenen ansaczung, sollen myt guttem newen gelde oder der wirde bezcalt werden.
Item wes schulde mit dissem geryngen gelde gemaeht seyn, sollen mit geryngem bezcalt werden.
Item wer leibrenthe im XIII iar vor Sant Martins tag gekawfft hadt, sol men im XIIII iar uff Sant Martins tag mit V firdung geryngs gelds vor I marck verzcynsen.
Dergleich wer leiprenthe vor dem XIIII iare gekaufft hadt in des XV iar von eynem Sant Martins tag uff den andern, dem sal men zcynsen vor I marck gerynges gelds I marck und IIII scot gerings gelds.
Item wer leibrenthe nach dissen obgeschriebenen iarn gekawfft hatt, dem sol men zcynsen eyn gerynge marck.
Item was leiprenthe mit guttem, alten gelde gekawfft seyn, sol men myt guttem newen gelde verzcynsen.
Disse obgeschrieben saczung der leibrenthe ist alzo verramet, das nach solcher wirde und gutte, als das gelt dan war, do die leibrenthe ummb gekawfft wart, das auch in solcher wirde die zcynser desselbigen gelds ausgericht werden.
Dergleich was zcynser myt geryngem gelde gekawfft seynt im XIII iare ins XIIII, sol men die marck zcyns verzcynsen mit V firdung gerings gelds und abloissen.
Item was zcynser im XIIII iar ins XV gekawfft seynt, sol men die mark mit geryngem gelde verzcynsen und abloisen mit eyner marek und IIII scot geryngs gelds.
Item wes erbe mit guttem altem gelde gekawfft seyn, sol men mit guttem newen gelde bezcalen. Wer aber erbe im XIII iar ins XIIII gekawfft hadt, der sal bezcalen vor I geringe marck V firdung geryngs gelds. Wer aber im XIIII ins XV iar erbe gekawfft hadt, der sol beczalen vor I marck geryngs gelds I marck und IIII scot geryngs gelds, idach das die tage der bezcalung iglichs kawffs gehalten werden.
Item wer erbe gekawfft hette, daruff alter zcyns steht mit solchen glubden, das er des erbe von solchen zcynsen freyen sol bey eyner angesaczten zceit und des von wegen der verwandlung der munczen zcu thun verhyndert ist, sal sich der kawffer des zcynss underwynden oder sol den kawff queit schelden; und wes gelds er uff des erbe geben hadt, sol men ime widderkeren.
Item welche zcynser verkaufft seyn mit geryngem geld, die dach vormals mit guttem alten gelde gekaufft seyn, were imandt der solche zcynser uff sich hette stehen und sie ablosen wolde mit geryngem gelde dem, der sie gekaufft hett bey geryngem gelde, der sol sie ime mit anderm gelde nicht ablosen, dan mit guttem newen gelde oder mit seyner wirde.
In dissen vorgeschriebnen artickeln und briefe sollen hynfurbas allerley bey irer macht bleiben und was iczt bezcalt ist, sol bezcalt bleyben.
Item wer uff solche vorwort oder gedinge gekawfft hett, wes da genge und gebe ist, oder was vor I marck gehet, oder was eyn gewonliche muncze ist, wo diss gedinge gnugsam kan erweyset werden, alsdan son der bezcaler mit guttem newen gelde oder mit der wirde bezcalen und was bezcalt ist, son bezcalt bleiben.